sobota, 17 maja 2014

Dodatek II

NARRACJA TRZECIOOSOBOWA. 

Liam podniósł się z krzesełka obserwując to swoją żonę,swoją córkę, swoją szwagierkę a nawet teściów. Jak on mógł położyć łapy na jego córce!
-To prawda ?-spytał mając nadzieję,że córka zaśmieje się,zapewniając ją,że to okropny żart ze strony jej ciotki. Nic takiego nie nastąpiło. Cisza kuła go w uszy. Wyciągnął z kieszeni spodni telefon i wybrał numer przyjaciela. Wielki przyjaciel który wykorzystał jego małą córkę. Louis odebrał po paru chwilach,trwających kilka setnych sekundy.
-Musimy się spotkać, jak najszybciej-wymówił wyraźnie każdy wyraz.
-Okej, za jakieś trzy kwadranse mogę być u was, stało się coś ?-w tle słychać był cichą muzykę, był w aucie.
-Pogadamy jak się zobaczymy-Imany już chciała się odzywać ale widząc wzrok ojca zamilkła patrząc na rozchichotaną siostrę. Liam rozłączył się i wyciągnął dłoń w stronę córki.
-Telefon-jego głos ostry niczym brzytwa.
-Tato, proszę-jęknęła Many, z jej oczu płynęły łzy.
-Powiedziałem oddaj mi telefon-nastolatka posłusznie wyciągnęła z torebki urządzenie i drżącymi dłońmi oddał go ojcu-do samochodu. Rodzeństwo posłusznie wypełniło prośbę a raczej rozkaz taty.
-Jak mogłaś zrobić to Ianowi ? Myślałaś o nim ?-Josh spojrzał na nią zapinając pasy.
-Nie byłam z nim, daj mi spokój-zakończyła temat opierając się czołem o chłodną szybę. To nie tak miało się potoczyć. Nikt miał się nie dowiedzieć o jej chwili słabości w ramionach starszego mężczyzny! Który na dodatek prawie,że ją wychował! Liam wściekły wsiadł do samochodu, jego żona również nie należała do najszczęśliwszych osób. Zawiodła się na córce i to bardzo. Prosiła męża o opanowanie, żeby nie zrobił czegoś, czego będzie żałował. Ruszył szybko, z piskiem opon spod jej rodzinnego domu kierując się wcześniej niż trzeba było do domu. Nie wiedziała co kierowało jej siostrą wyjawiając tajemnicę Imany. Dziewczyny nigdy za sobą nie przepadały ale nigdy nie w takim stopniu. Samochód Paynów mknął do przodu. Liam nie zwracał uwago na mijane znaki. Jak najszybciej chciał się znaleźć w domu, zamknąć córkę w pokoju na klucz i dać nauczkę przyjacielowi .Jak on mógł! Kiedy podjechali na podjazd, samochód Tomlinsona stał na ich posesji a sam właściciel nonszalancko opierał się o niego. Patrzył w słońce. Liam nie zdążył zgasić samochodu kiedy wyleciał z samochodu. Momentalnie znalazł się przy Tomlinsonie i chwycił go za materiał koszulki.
-Ty pieprzony skurwielu-potrząsnął starszym kolegą-ty sukinsynu
Zamachnął się. Jego pięść spotkała się z nosem Louisa który pod wpływem jego uderzenia złamał się a na czyste ubranie chlapnęła mu krew.
-O co Ci chodzi?-zdezorientowany odsunął się pocierając ręką pod nosem-pojebało Cię ?-Liam jednak go nie słuchał tylko szykował się na kolejny cios. Louis odruchowo zasłonił się, broniąc przed kolejnym atakiem.
-Tato, tato proszę przestań-Imany zaczęła szarpać ojca z marynarkę-tato proszę przestań. Ani się ważył spełnić prośby córki. Uderzał na oślep atakując twarz przyjaciela. Tamten nie zamierzał pozostać bezbronnym, oddawał mu można nawet rzecz,że ze zdwojoną siłą.
-Czy was popierdoliło ?-ktoś huknął nad ich uszami. Zayn odciągnął ciągle  wyrywającego się Liama  w kierunku Tomlinsona, a Harry powstrzymywał szarpiącego Louisa. Obydwoje mieli poharatane twarze.
-Do domu, i to już!-rozkazała Ness-obydwaj! Powstrzymywani przez resztę przyjaciół, rzucając w siebie gromami z oczu szli posłusznie za małżonką Liama.Szła również za nimi Imany trzymana za ramię przez brata. Kiedy wszysycy znaleźli się w dużym salonie odseparowali od siebie, nabuzowanych meżczyzn.
-Zaprowadź siostrę do pokoju i nie wychodźcie stamtąd-rozkazał Ness swojemu synowi który ku niezadowoleni starszej siostry spełnił prośbę matki.Kobieta sama wróciła do salonu, gdzie zastała łypiących na siebie dwóch facetów. Louis rozciętą miał wargę z której sączyła się krew, Liamowi nic nie było. Nie mógł znieść tylko myśli,że jego przyjaciel dotykał jego córkę.Zayn i Harry nadal przytrzymywali ich obydwu, jednak to Liam skory był do walki.
-To jeszcze dziecko!-ryknął.
-Dziecko ?-zdziwił się Louis-to już jest kobieta Liam!
-Co nie znaczy,że miałeś ją zaciągnąć do łóżka, jesteś o ponad dwadzieścia lat od niej starszy!
-Zamknijcie się już obaj-ryknęła bliska płaczu Ness-krzyki nic tu nie pomogę.
W tym samym czasie w swoim pokoju o góry Many płakała przytulona do brata. Teraz na pewno straci tatę, on nigdy jej tego nie wybaczy.Straci jeszcze Ian'a kiedy ten się o tym dowie.
-Im nie rycz-próbował jakoś pocieszyć starszą siostrę Josh-będzie dobrze.
Sam w to nie wierzył ale musiał to powiedzieć.
-Skąd ona to wiedziała. Nikt poza mną, Louisem nie wiedział.
-Jesteś tego pewna.
-Nikt, oprócz szantażysty Josh.
-Chcesz mi powiedzieć,że ona ma coś wspólnego z szantażem.
-Wydaje mi się,że nie tylko z szantażem Josh-Imany otarła łzy-nie chciałam dać jej kiedyś pieniędzy na kolejną działkę, powiedziałam że powiem o wszystkim rodzicom.
-I ?
-Powiedziała,że się na mnie zemści i,że słono za to zapłacę.
Josh chyba zaczynał rozumieć o co chodzi siostrze. Michael choć był skurwielem nigdy nie skrzywdziłby Imany.
-Nie powiesz mi chyba,że.
-To Maddie, to przez nią zostałam zgwałcona.

Zdałam matury, więc wróciłam tutaj i zamierzam skończyć to co zaczęłam :)

8 komentarzy:

  1. Jak się ciesze, ze wracasz kocham te opowiadanie i miałam nadzieje, ze wrócisz, nie myliłam się <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Cieszę się że wróciłaś bo szczerze to myślałam że opuściłaś to opowiadanie. Ale wielkie dzięki ci dziewczyno, że kontynuujesz <3 już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :)
    pozdrawiam i dużo weny życzę <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ohh...Please...To jest takie abifkosgbo!!! Dawaj szybko next <3
    Lily <3

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG jak się cieszę ;D
    nareszcie wróciałaś ;)
    gratuluje zdania matury i czekam na kolejny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratulacje! Teraz tylko czekać na nowy rozdział <3
    Izi Payne ^-^

    OdpowiedzUsuń
  6. Super! Mam tylko takie drobne pytanie.
    Kiedy pojawi się kolejny? I czy dalsze będą pojawiały się regularnie ? :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy przewidujesz następny rozdzial ? ;)

    OdpowiedzUsuń