wtorek, 7 maja 2013

Rozdział 1

Tylko jeden krok i w końcu będziesz wolna...

Imany


Chciałam umrzeć. Tak bardzo pragnęłam zakończyć swoje krótkie życie. Zapomnieć o każdym dniu. Zapomnieć o każdym wydarzeniu. Jestem już na tamtym świecie. Czuję to.Wierzę w to. Z nadzieją otworzyłam oczy i szybko je zamknęłam bo poraziło mnie jasne światło.
-Boże Liam-usłyszałam znajomy głos-obudziła się, idź po lekarza.
Powoli podnosiłam powieki do góry zachowując ostrożność. Pierwsza myśl po przebudzeniu ? Cholera jasna odratowali mnie. Dookoła wszędzie białe ściany. Żarówki cholernie jasne. Biała kanapa i oczywiście biały parawan w kącie. Szpital.
-Kochanie tak się bałam-szepnęłam w moją stronę mama odgarniając moje blond włosy do tyłu.
Po policzkach zaczęły spływać mi łzy. Odwróciłam głowę w stronę okna i przymknęłam oczy pozwalając słonym kroplom spływać dalej.
-Nie płacz kochanie, wszystko będzie dobrze-westchnęła i drzwi się otworzyły.
Do sali weszły dwie postawne osoby, dało się tego wyczytać z odgłosów. Zapewne tata i lekarz.
-Imany odwróć głowę-lekarz zajął miejsce mamy-odwróć głowę.
Niechętnie wykonałam polecenie napotykając smutne spojrzenie rodziców. Mama miała podpuchnięte oczy, zapewne nie spała parę noc. Z mojego pieprzonego powodu. Lekarz sprawdził moje źrenice, pokręcił coś przy kroplówce a potem jego wzrok powędrował na moje nadgarstki. Dwa zabandażowane nadgarstki.
-Z córką już w porządku, jutro wypiszemy ją ze szpitala-zwrócił się do rodziców-co do poradni psychologicznej jutro o wszystkim państwa poinformuję.
Psychologicznej ? Oni chcą ze mnie zrobić wariatkę ? Oni oszaleli.
-Przejdziemy przez to razem-szepnęła mama łapiąc mnie za leżącą na łóżku dłoń-masz nas kochanie.

Josh

-Jooosh-ktoś darł się przez cały korytarz szkolny zwracając przy tym uwagę innych osób na mnie.
-Czego chcesz Caro ? Musisz tak drzeć ryja ?-warknąłem do siostry która zmaterializowała się koło mnie. 
-Nie musiałabym się drżeć gdybyś odbierał telefon-uderzyła mnie w głowę-Imy odzyskała przytomność.
-Nareszcie-szepnąłem.
-Już nie udawaj,że się cieszysz-zaśmiała się-kto jak kto ale nie Ty.
-To moja siostra.
-Przestań-syknęła-ja dobrze wiem,że z Madi'e uknuliście jej zerwanie z Michealem.
-Nie mam pojęcia o czym Ty mówisz.
-Ciesz się,że żyje. Inaczej miał byś siostrę na sumieniu-szepnęła w moją stronę i kręcąc tyłkiem na wszystkie strony udała się w kierunku stołówki. 
-Stary idziesz na papierosa ?-koło mojej szafki pojawił się Matt.
-Na papierosa zawsze-zaśmiałem się i wraz brunetem opuściłem mury szkoły. 

Imany

-Imany otwórz buźkę-zaśmiał się brunet do roześmianej dziewczynki ubrudzonej na całej buzi-no zjedź ładnie.
Blondyneczka uderzyła rączkami strącając przy tym miseczkę z jedzeniem na spodnie wujka. 
-No i co łobuzie zrobiłaś-spojrzał na nią wymownie a ta zaklaskała wesoło w łapki-nie ładnie-pogroził.
Dziewczynka spojrzała na niego zdziwiona, zatrzepotało długimi jak na niemowlaka rzęsami a potem cały dom wypełnił jej głośny płacz.


-Kochanie, dlaczego to zrobiłaś ?-po raz kolejny zadała pytanie mama a ja po raz kolejny zamierzałam milczeć-jeżeli mamy Ci pomóc musisz nam powiedzieć.
-Nic nie muszę ! Nie muszę wam nic mówić, nie chce żadnej waszej pomocy ! Jedyne czego chce to umrzeć-krzyknęłam a z moich oczy wypłynęły na wierzch hektolitry łez.
Mama ze zdziwieniem wpatrywała się we mnie dopiero po jakimś czasie usiadła obok na łóżku i mocno mnie do siebie przytuliła pozwalając bym w jej ramionach dała upust emocją. 
-Nawet nie zauważyłam,że moje dziecko cierpi-szepnęła sama do siebie mimo wszystko na tyle głośno bym usłyszała-gdyby nie Louis straciłabym Cię-pocałował mnie w czoło. 
Wujek Lou...znalazł mnie ukochany wujek który sam niedawno przeżywał tragedię. Będąc przytulana przez mamę z minuty na minutę moja histeria dobiegała końca a organizm domagał się snu. Oczy powoli same mi się zamykały. Moja rodzicielka cicho nuciła kołysankę którą w zwyczaju miał śpiewać nam tata przed snem prawie każdego wieczoru.
-Chcę umrzeć-szepnęłam i zamknęłam oczu odpływając w krainę morfeusza. 

Szału nie ma, dupy nie urywa a staniki nie latają.
Nie spodziewałam się aż 7 komentarzy pod prologiem. Kocham was.
Następne rozdziały będą głównie pisane z perspektywy jednego bohatera a co za tym idzie ? Będą dłuższe. Mam nadzieję,że mimo wszystko rozdział wam się spodoba. 

Ps. Przepraszam za błędy. 




8 komentarzy:

  1. Ha. Pierwsza . Rozdział genialny , czekam na kolejny xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo podoba mi się ten rozdział. Cieszę się, że Imany jednak żyje ale ciekawe co będzie dalej więc czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. Pozdrawiam i życzę mnóstwo weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny rozdział ! chcę już następny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny rozdział<3...czekam na next.Super piszesz:) Jak będziesz chciała to zajrzyj do mnie: http://never-give-up-for-this-love.blogspot.com/ i http://unusuallovefromlondon.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny :) xx

    OdpowiedzUsuń
  6. oho czyli dorobili się jeszcze dwójki!!
    smutnie sie to wszystko zaczyna ale co dalej??

    OdpowiedzUsuń
  7. oho czyli dorobili się jeszcze dwójki!!
    smutnie sie to wszystko zaczyna ale co dalej??

    OdpowiedzUsuń
  8. Szału nie ma, dupy nie urywa a staniki nie latają. <-- rozwaliło mnie to !!
    Świetny nie pierdziel <33

    OdpowiedzUsuń