-Lily powiedz wujek Louis-młody szatyn siedział na podłodze i wpatrywał się w małą dziewczynkę.
-Mama-blondyneczka zaklaskała w dłonie.
-Wujek Louis-chłopak machał do niej jej ulubionym pluszakiem-wujek Louis.
-Mama, mama-roześmiała się dziewczynka i małymi dłońmi wyrwała mu zabawkę.
-Kurwa-jęknął chłopak,przygryzając wargę zdając sobie sprawę co powiedział w obecności dziecka.
-Kulwa, kulwa-mała powtarzała po wujku pokazując śnieżnobiałe mleczne ząbki.
-Imany-w drzwiach stanęła mama dziewczynki z jej małym braciszkiem na rękach-kto Cię tego nauczył ?
-Wujek Loulis-blondynka zaklaskała w rączki a jej mama karcąco spojrzała na chłopaka.
Wspomnienie to wróciło do mnie kiedy siedziałam skulona na miejscu pasażera w samochodzie zaparkowanym pod budynkiem szkolnym.
-Skarbie,musisz iść do szkoły,jeszcze tylko trzy tygodnie-szepnęła w moją stronę mama ściskając kurczowo kierownicę-i tak opuściłaś już dwa tygodnie.
-Mamo-jęknęłam jeszcze bardziej wciskając się w fotel-nie chcę-szepnęłam w jej stronę,
-Masz Ian, masz Caro i Madie.-uśmiechnęła się w moją stronę-Louis po ciebie przyjedzie.
Założyłam torbę na ramię i opuściłam samochód głośno trzaskając drzwiami. Nie chciałam być w tym miejscu. Nie chciałam mijać ich na korytarzu. Nie chciałam patrzeć w ich przebrzydłe twarze.
-Many-podszedł do mnie Ian i złożył krótki pocałunek na moim policzku.
Wzdrygnęłam się pod wpływem jego ciepłych ust na mojej skórze, Nie chciałam żeby ktokolwiek mnie dotykał.
-Boisz się mnie ?-zapytał idąc przodem do mnie.
-Wywrócisz się-jęknęłam patrząc jak idzie do tyłu.-Ian-krzyknęłam łapiąc go za rękę kiedy wpadł na jakąś brunetkę wytrącając jej książki z ręki.
-Nie krzycz Imany-zaśmiał się-przepraszam-zwrócił się do dziewczyny podając jej książki.
-Nic się nie stało-ukazała rząd białych zębów-jestem Ronnie-wyciągnęła do niego rękę którą on uścisnął.
-Ja jestem Ian, a to moja przyjaciółka Imany.
-Miło było poznać-uśmiechnęła się i ruszyła w kierunku wejścia.
-Jesteś beznadziejny-jęknęłam i uderzyłam go w ramię.
-Chodź na lekcje leniu-chwycił mnie za łokieć i wprowadził do szkoły.
Chowałam właśnie ostatnie książki do szafki chcąc jak najszybciej opuścić ten budynek. Ani razu nie spotkałam ani jego ani jego przebrzydłych przyjaciół.Nie musiałam patrzeć na ich brzydkie i obleśne twarze. Trzasnęłam drzwiczkami i skierowałam się do wyjścia. Ze spuszczoną głową szłam w kierunku drzwi kiedy zderzyłam się z czymś bardzo twardym.
-Nasza mała księżniczka-usłyszałam jego ironiczny głos-co za miła niespodzianka. Już do nas wróciłaś ?
-Zostaw ją już w spokoju Travis-podszedł do niego Micheal-porozmawiaj ze mną.
Do moich oczu napłynęły łzy. Przecząco pokręciłam głową i jak najszybciej potrafiłam wyszłam ze szkoły.
-Jeszcze się zabawimy księżniczko-usłyszałam głos Travisa i śmiech jego kolegów.
Na szkolnym parkingu próbowałam odnaleźć samochód Louis'a jednak widoczność utrudniały mi ciągle napływające łzy. Jest. Stoi przy swoim samochodzie, nonszalancko opierając się o maskę jakby był nastolatkiem. Szybkim krokiem podeszłam do samochodu i nie patrząc na niego wsiadłam do samochodu, zapięłam pasy i zamknęłam oczy.
-Imany coś się stało ?-zapytał wujek odpalając samochód.
-Nie mów do mnie Imany. Zawieź mnie tylko do domu. -warknęłam i włożyłam słuchawki w uszy.
-O nie moja panno-wyciągnął je z moich uszu.
-Nie dotykaj mnie-wrzasnęłam-nie dotykajcie mnie.
-Lily-chwycił mnie pod podbródek-co się dzieje ?
-Po prostu zawieź mnie wujku do domu, proszę-zatrzepotałam parę razy rzęsami powstrzymując łzy-proszę.
Wujek odpalił samochód i z piskiem opon odjechał spod szkoły kierując się do mojego domu. Jechaliśmy w ciszy a po moich policzkach ciągle spływały słone łzy.
-Jesteśmy-odezwał się kiedy staliśmy na podjeździe-wiesz,że możesz mi wszystko powiedzieć ?
-Wiem,ale nie chce-odpowiedziałam i opuściłam samochód kierując się do drzwi.
W domu nie było nikogo. Odłożyłam torbę na kanapę i poszłam do swojego pokoju się przebrać w pomarańczowy dres. Włosy związałam w koński ogon i zeszłam na dół. Z zamrażarki wyjęłam lody i usiadłam na kanapie starając się skupić na lecącej telenoweli brazylijskiej. Przysypiałam kiedy usłyszałam pukanie do drzwi, niechętnie podniosłam się z kanapy i ruszyłam otworzyć. Przed moim drzwiami stała brunetka którą dziś potrącił Ian.
-Cześć-odezwała się uśmiechnięta dziewczyna-jestem Ronnie.
-Wiem kim jesteś-odparłam niechętnie.
-Jestem tu nowa i nikogo nie znam, myślałam że się zaprzyjaźnimy. Mogę wejść.
-Ymhy...jasne-odpowiedziałam i szerzej otworzyłam drzwi zapraszając dziewczynę do środka-napijesz się czegoś ?
-Mogę prosić sok ?-zapytała wchodząc do salonu i zajmując jeden z czerwonych foteli.
Z lodówki wyjęłam dzbanek z sokiem pomarańczowym i dwie wysokie szklanki. Postawiłam to razem z ciasteczkami na tacy i wyszłam do salonu.
-Skąd przyjechałaś ?-zapytałam siadając na kanapie i wyłączając ciągle grający telewizor.
-Z Los Angeles. Moja mama chciała wrócić do rodzinny. Wiesz,że też się tu urodziłam ?
-Fajnie, a co z Twoim tatą ?
- Nie mam ojca, człowiek który mnie wychował nim nie jest. Nigdy nie poznałam prawdziwego ale mam zamiar go odnaleźć tu w Londynie.
-Życzę Ci dużo szczęścia-sztucznie się do niej uśmiechnęłam odkładając szklankę na szklany stolik.
-Za to Ty masz fajnych rodziców i wujków.
-Słuchaj,jeżeli tylko o to Ci chodzi to już możesz iść-zwróciłam się do niej chłodno-nie załatwię Ci z nimi spotkania, ani ich autografów ani nie zaśpiewają na Twoich urodzinach.
-Nie liczę na nic takiego Imany. Mam nadzieję,że zostaniemy dobrymi przyjaciółkami-uśmiechnęła się.
Jej uśmiech wzbudził u mnie niepokój, jednak tym też się nie przejmowałam zbytnio. Potrzebowałam nowej osoby.
-Za nową znajomość ?-uniosłam szklankę do góry i wybuchnęłam śmiechem patrząc na zdezorientowaną dziewczynę która po chwili uczyniła to samo.
Liam rozmawiał służbo przez telefon w swoim gabinecie.
Ness siedziała przed aktami sprawy dziewczyny zamordowanej oraz brutalnie zgwałconej.
Josh wraz z Matty'm palił papierosy siedząc na placu zabaw w parku niedaleko ich domów.
Żadne z nich nie spodziewało się tego, że Imany-ich córka i siostra siedzi zapłakana na parapecie i wystraszona wpatruje się w wyświetlacz swoje telefonu na którym widniała otworzona przed minutami wiadomość.
From: Unknow
Moi koledzy jeszcze nie skończyli z Tobą zabawy.
Jeszcze nie wiesz co Cię czeka.
Twoja zabawa dopiero się zaczyna gwiazdko.
Dobrej nocy Lily ?
Napisałabym swoje ulubione powiedzenie ale to już nudne. Jak myślicie od kogo Lily dostała wiadomość ? I co zrobi Louis żeby pomóc dziewczynie ? W razie pytań zapraszam do zakładki z pytaniami zarówno do mnie jak i do bohaterów.
Ps. Przepraszam za błędy. Do następnego :*
cudowny :) x
OdpowiedzUsuńa co do tej wiadomości, własnie się zastanawiam :) x
aaaaaaaaaawwww Booski ! <33
OdpowiedzUsuńOchhhh świetnyyyyyyyyy ;D
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ;>
Bella♥
___________________________
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
Rozdział jest CUDOWNY *.*
OdpowiedzUsuńNOMINUJĘ CIĘ DO LIEBSTER AWARD.
Więcej informacji znajdziesz w zakładce "Liebster Award"
UWIELBIAM!!!
OdpowiedzUsuń