poniedziałek, 13 maja 2013
Rozdział 2
Blond włosa dziewczyna biegła ile siły w nogach przez nie oświetlony park uciekając przed grupką goniących ją osób. Była wystraszona i jedyne o czym marzyła to tylko znaleźć się w swoim pokoju, w ciepłym łóżku z kubkiem gorącej czekolady z bitą śmietaną przyrządzonym przez tatę.
-Poczekaj ślicznotko-usłyszała krzyk jednego z nich.
Ich głosy. Były tak znajome, słyszała je na co dzień na szkolnym korytarzu. To przecież zawodnicy szkolnej drużyny koszykarskiej. Drugi pod względem popularności grupa w szkole, zaraz po szkolnej elicie której przewodził Ian Malik. Należała do niej wraz ze swoim bratem i przyszywaną siostrą oraz resztą dzieciaków bogatych i wpływowych ludzi. Ze zmęczenia brakowało jej siły, nogi powoli odmawiały posłuszeństwa. Tak bardzo żałowała,że nie zadzwoniła po tatę żeby po nią przyjechał albo nie poprosiła Ian by ją odprowadził a najbardziej żałował tego,że wracała przez ten cholerny niebezpieczny park w nocy.
-I tak nam nie uciekniesz mała suko-usłyszała ich śmiech niebezpiecznie blisko swoich pleców.
Odwróciła głowę do tyłu co spowodowało jej upadek. Jest już bez jakich kol wiek szans na ratunek. Głos uwiązł jej w gardle i oddech przybrał na sile. Jej ciało przechodziły pojedyncze dreszcze. Światło jednej słabej latarni oświetliło ich twarze, wśród jednej był on...stał i bezczelnie się uśmiechał patrząc na zbliżających się do niej jego przyjaciół.
-Teraz się zabawimy Imany-jeden z nich szepnął jej do ucha i brutalnie zdarł z niej bluzkę.
Ciężko oddychając usiadłam na łóżku przerywając koszmar. Zapalona lampka oświetlała szpitalną sale którą dzisiaj rano miała opuścić. Wydarzenie powracały za każdym razem kiedy zamykciej wysałam oczy. Podniosłam swoje za bandażowane nadgarstki na wysokość oczu.
-Tak bardzo chciałam umrzeć-szepnęłam-zapomnieć.
Zsunęła z siebie kołdrę i ściągnęła nogi dotykając gołymi stopami zimnej podłogi. Zegarek na ścianie wskazywał godzinę po czwartej. Na korytarzu można było dostrzec sylwetki kręcących się pielęgniarek oraz pacjentów cierpiących tak samo jak ja na brak snu. Jedną ręką wyjęłam z półki kosmetyczkę oraz świeżą bieliznę przywiezioną przez mamę i ruszyłam w kierunku łazienki. W pomieszczeniu ściągnęłam z siebie szorty i bokserkę pozwalając swobodnie upaść im na niebieskie kafelki. Weszłąm pod prysznic pozwalając ciepłym języką wody spływać swobodnie po moim ciele. Po moim brudnym i nic już nie wartościowym ciele. Brzydziłam się sama siebie. Wcierałam w siebie mydło próbując kolejny raz zmyć z siebie ich zapach. Uczucie dłoni na mojej skórze. Choć minęło już kilka dni wspomnienia nadal pozostały żywe. Już nigdy nie będę starą uśmiechniętom Imany. Teraz pozostał z niej już tylko wrak marzący o jak najszybszej i bezbolesnej śmierci. Gdybym się mogła komuś wygadać, tylko komu. Mama i tata zaraz wywołali by aferę wywołując przy okazji skandal. Wszyscy inni od razu by ich poinformowali. Pozostało mi tylko dusić to w sobie. Zakręciłam kurek i jak najszybciej wyszłam spod prysznica okrywając się ręcznikiem. Dokładnie osuszyłam skórę i nałożyłam czarny koronkowy stanik i majtki do kompletu. Na to wszystko nałożyłam jasne rurki oraz bluzę z długimi rękawami. Swoje włosy rozczesałam i spiełam w koka. Wszyscy powtarzali,że jestem cholernie podobna do mamy, tylko charakter mam tatusia. Schowałam wszystkie niepotrzebne już rzeczy do kosmetyczki i wyszłam z łazienki. Na dworze było już jasno. Zadziwiające jak na tą porę roku. Zimny, mroźny listopad.
-Nie bądź taka-krzyknął do niej wysoki chłopak o ciemnej karnacji-no Lily.
-Nie mów tak do mnie !-krzyknęła dziewczyna odwracając się do niego-dlaczego tak Ci na tym zależy ?
-Bo chce Twojego szczęścia ?-nonszalancko się do niej uśmiechnął-wiesz,że jesteś moją małą siostrzyczką.
-Jesteś tylko o rok starszy-dzieczyna dźgnęła go placem w klatkę piersiową-nie Ian, jeszcze raz nie.
-Many, tylko nic im nie mów, proszę Cię-złapał ją z ręcę-będę miał przesrane i będziesz musiała odwiedzać mnie w domu.
-Przynajmniej nie będziesz kopcił tych papierosów-fuknęła w jego stronę-nie patrz tak na mnie.
-No proooszę-zalotnie zatrzepotał rzęsami.
-Ostatni raz Malik,zapamiętaj to sobie-zaśmiała się i przytuliła do jego umięśnionego torsu.
-Mogę ?-w otwartych drzwiach pojawiła się głowa zadbanego mulata o nienagannie ułożonej fryzurze. Siedziałam z podkulonym nogami opierając brodę na kolanach i wpatrujące się w okno. Nie odpowiedziałam nic ignorując pytanie przyjaciela który i tak bez pozwolenia szedł i usiadł na krzesełku koło łóżka.
-Twoja mama poszła po wypis do lekarza. Imy co się dzieje ?-chciał dotknąć mojej dłoni ale w porę ją zabrałam nie dopuszczając do jakikolwiek kontaktu fizycznego.
-Chce Ci pomóc-szepnął.
Jego głos spokojny, dodający otuchy, wiedziałam,że zrobiłby wszystko żebym była szczęśliwa i bezpieczna ale czasu nie mógł cofnąć.
-Mała, spójrz na mnie-dwoma palcami chywcił mój podbródek i uniósł głowę do góry.
Moje ciało zadrżało pod wpływem jego dotyku a oddech przybrał na sile. Ian chyba to poczuł bo zaczął wpatrywać się w moje oczy jakby chciał znaleźć w nich odpowiedź na nurtujące go pytania.
-Nie płacz-szepnął kiedy zobaczył w kącikach moich oczu zbierające się łzy-już wszystko będzie dobrze.
~*~
-Kochanie,chodź coś zjesz-mama po raz kolejny weszła do mojego pokoju w celu namówienia mnie na jakikolwiek posiłek.
Nie patrząc na nią pokręciłam przecząco głową i wróciłam do rysowania po kartce czarnym długopisem.
-Skarbie-mama usiadła na łóżku obok mnie,zgarniając do tyłu moje włosy-powiesz co się stało.
Chcemy Ci z tatą pomóc, zrobimy wszystko żeby Ci pomóc, tylko pozwól nam na to.
-Nic nie możecie zrobić-odpowiedziałam przez zaciśnięte zęby.
-Jak nam nie powiesz co się dzieje to na pewno nie będziemy w stanie nic zrobić.
-Już nie jesteście-krzyknęłam na całe gardło-nikt mi nie pomoże.
Mama spojrzała na mnie z przerażeniem w oczach. Można wyczytać było w nich ból i strach. Chciała mnie chyba przytulić ale w ostatnim momencie drzwi do mojego pokoju się otworzyły i stanął w nich postawny szatyn.
-Renesme-zwrócił się do mojej matki kładąc jej dłoń na ramieniu-zostaw nas samych.
-Ale Louis-jęknęła strącając jego dłoń.
-Proszę.-szepnął i po chwili mamy nie było już w pokoju.
Połykając słone łzy patrzyłam na wujka który spokojnie usiadł na łóżku i przytulił mnie do siebie, gładząc delikatnie moje plecy. Pozwalał bym moczyła jego białą koszulę,
-Pamiętasz co mi mówiłaś jak umrła Eleanor ?-szepnął nie przestając błądzić po moich plecach-prosiłaś abym się trzymał, bo mam jeszcze ludzi dla których jestem ważny i ona napewno by tego nie chciała-odsunął się ode mnie i starł zaschnięte łzy z policzka.
-I co to ma wspólnego ze mną ?-pociągnęłam nosem, odzywając się poraz pierwszy do kogoś od trzech dni.
-A to Imy,że ty też masz przy sobie ludzi którzy chcą twojego dobra-też zgarnął zbłądzone kosmyki za moje ucho-wszyscy chcą Twojego dobra i pomożemy Ci mimo wszystko. Wiesz,że razem Twoim ojcem niedługo dowiem się czo było przyczyną twojego posunięcia ?
-Nie dowiecie się.-pokręciłam głową-nikt smAMię o tym nie dowie. Zabiorę tą tajemnicę ze sobą do grobu.
-Zobaczymy.
-Wujku ?
-Co skarbie ?
-Zostaniesz ze mną i poczekasz aż usnę, żeby odgonić złe koszmary ?-szepnęłam.
-Poczekam ale obiecaj mi coś.-spojrzał na mnie.
-Obiecuję.
-Jak będziesz gotowa, powiesz mi co Cię trapi ?
-Powiem.-szepnęłam ziewając.
Louis odchylił kołdrę którą po chwili mnie przykrył.
-Śpij słodko księżniczko-pocałował mnie w czoło.
Usnęłam przytulona do mojego drugiego ojca. Do trzeciej najważniejsze osoby w moim życiu mając nadzieję,że tej nocy nic złego mi się nie przyśni.
Mam nadzieję,że wam się spodoba drugi rozdział. Macie jeden powód dlaczego Imany posunęła się do swojego czyni,ale czy to jedyny ? Zachęcam do zadawania pytań bohaterom.
Ps. Przepraszam za błędy i za tak długą zwłokę w dodawaniu komentarza.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
To jest CUDOWNE! Jest genialne! Po prostu piękne! Zakochałam się <3
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału i mam nadzieję, że pojawi się niedługo :)
Zapraszam również do mnie -me-kryptonite.blogspot.com :)
Uwielbiam to opowiadanie♥ Coś mi się wydaje, że to nie jedyny powód dlaczego Imany chciała się zabić. Czekam na kolejny:*
OdpowiedzUsuńjak zwykle wspaniały :) x
OdpowiedzUsuńGENIALNY !!!
OdpowiedzUsuńOMG on est BOSKIIIIIIIIIIIIII !!!!!!!!!!!!!!! <333
OdpowiedzUsuńjest*
Usuń